Jednym z największych walorów mieszkania w Castelluccio jest nieograniczony kontakt z przyrodą.
Kiedy chcemy połazić wśród winnic i gajów oliwnych, skręcamy w boczną, żwirową drogę niedaleko naszego domu.
Bywają też dni, kiedy wspinamy się nieco wyżej, a jednocześnie bliżej nieba.
Wtedy Paweł zabiera swoje autka i na przemian – na kamienistych ścieżkach albo slalomem między drzewami – sprawdza ich zwrotność i wytrzymałość, a przy okazji moją (wytrzymałość oczywiście).
Kiedy zabawa dobiegnie końca i autka powędrują do bagażnika, zabieramy aparat i idziemy na włóczęgę bez bliżej określonego celu.
Za każdym razem jest jakieś dalej, jakaś odnoga, inna ścieżka w górę albo w dół, coś niewyraźnie rysuje się za zakrętem.
Przed swobodnym błąkaniem się powstrzymuje nas tylko samochód, do którego trzeba wrócić.
Dobrego dnia -)