Ostatni spacer po Marciano della Chiana

Opuszczamy nasz pierwszy dom w Italii, wynajęty na okres nie tylko wakacyjny. Dziękujemy sąsiadom, którzy użyczyli nam wody i prądu w czasie, gdy byliśmy pozbawieni mediów, o czym pisałam w tekście /zrywanie-plomby/
Szczególne podziękowania należą się pani Marii, która upiekła dla nas babkę. Wtedy, wyrażając wdzięczność za słodkości, powiedziałam, że moje „bimbi” będą bardzo szczęśliwe.

Teraz wiem, że „i bimbi” to małe dzieci i nasze nastolatki mogłyby się bardzo obrazić za takie sformułowanie.

Marciano della Chiana to bardzo spokojna miejscowość, do tego stopnia, że czasem odnosiliśmy wrażenie, iż jesteśmy całkiem sami. Do tego mgła, często występująca w tym rejonie, pogłębiała odczucie odosobnienia i braku jakichkolwiek form życia, mimo że na miejscu jest osteria, bar, kilka małych sklepów, fryzjer, poczta i szkoła, kościoły i zamek.

Poniższa fotografia obrazuje dolinę we mgle – gdzieś tam jest nasze Marciano.

Na drzwiach kościoła (zdjęcie poniżej) powieszono kartkę: „Nawet jeśli Bóg może się z Tobą komunikować na różne sposoby, pewne jest, że nie zadzwoni do Ciebie na telefon….dlatego bardzo proszę, wyłącz go!”.

 

Marciano della Chiana leży na niewielkim wzniesieniu, z którego roztaczają się przyjemne widoki na gaje oliwne i góry. Jak każda miejscowość i ta ma swoją historię, sięgającą czasów Etrusków.

 

Koniecznie trzeba wstąpić na kawę i rogalika do Menchetti w miejscowości Cesa, która jest tuż obok Marciano. To piekarnia, która oferuje pyszne słodkości i bardzo dobrą pizzę.
Nasz ulubiony zestaw śniadaniowy to cappuccino i cornetto con la crema (choć krem pistacjowy również wart pokuszenia).
Marciano della Chiana, mimo, że samo w sobie jest dość sennym miasteczkiem, stanowi bardzo dobrą bazą wypadową do takich miast jak Arezzo, Lucignano, Cortona czy Siena.

Dobrego dnia -)

Powiązane artykuły

Ciekawe co jeszcze?

Ścieżka kategorii

Popularne kategorie

Comments

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj