Sadzimy, ale nie przesadzamy

Początek kwietnia, a na termometrze +30 stopni, więc prace ogrodowe wykonujemy w ubiorze letnim. Z siatką maskującą uwinęliśmy się zadziwiająco sprawnie, tworząc strefę prywatną. Jedyną udręką i przeszkodą w drodze do idealnego odpoczynku są rzesze mrówek – na szczęście czarnych, nawet one nie mogły uprzykrzyć nam krótkiej sjesty na leżakach.

Tego samego dnia odwiedziliśmy sklep ogrodniczy w Arezzo. Lista zakupów była krótka – zioła, pomidory, papryka, drzewko cytrynowe i drzewko oliwne.

„Zielone” zakupy to sama przyjemność. Mnóstwo odmian papryki i pomidorów, ziół i kwiatów. Oprócz tych pierwszych wzięliśmy bakłażan, Maja dołożyła poziomki, truskawki i malinę. Do tego doszła bazylia, pietruszka, tymianek, oregano, rozmaryn i mięta. Kupilibyśmy coś jeszcze eksperymentalnie, ale ani nazwy, ani zapach roślin nic nam nie mówiły. Zrobiłam sadzonkom foto, by na spokojnie poczytać o nich w domu.

Drzewa oliwne i cytrynowe też były. Te oliwne, od całkiem małych po wieloletnie, w ogromnych donicach, z ceną od trzydziestu euro wzwyż. Natomiast drzewka cytrynowe dopiero dotarły do sklepu ogrodniczego, więc pozostały „bezcenne”. Pewnie wrócimy tam po drzewko (cytrynowe albo oliwne), będzie rosło w donicy, dopóki nie znajdziemy swojego miejsca w Italii. A kiedy to się stanie, drzewko (albo już drzewo) zostanie przesadzone do gruntu.

Do ogrodniczego sklepu wrócimy, bo całkowicie zapomniałam o liściu laurowym – mając krzak w ogrodzie nie musiałabym już chodzić na „pyca”.

Dobrego dnia-)

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Powiązane artykuły

Ciekawe co jeszcze?

Ścieżka kategorii

Popularne kategorie

Comments

  1. …..tak Maju bierzemy…nie musisz pytać mamusi ..
    wszyscy się ucieszą , oszczędzisz wysiłku rodziców,
    nie będą musieli sięgać rękoma po cytrynki do ogródka sasiadów …
    a patrzac na pomarańcze to jedno nasuwa się wspomnienie San Felice i odrazu uśmiech na twarzy , miło tak powspominac …
    Marzenka musisz szybko wrócic do tego ogrodniczego ,
    i kupić najlepiej juz bardzo okazały krzew liscia laurowego ,
    bo potrzeby znajomych w Polsce są duże…
    a tak , po za, nawiasem ..to te „pyca” lisci laurowych miały swój urok ..
    niezapomniane chwile spedzone razem…
    czekam na efekt końcowy prac ogródkowych , a za parę miesiecy na zebrane plony….
    powodzenia w nowym miejscu i oby wszystko układało sie po waszej myśli…

  2. Wszystko pięknie i cudownie i naj naj ale brakuje tylko jednego gatunku ziół do tej sielanki. Mam nadzieję że przy kolejnej wizycie nie zapomnicie o zaopatrzeniu się w owe zioło:)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj