Ogrodowe love

Nawet w wymarzonym miejscu, wśród toskańskich winnic i gajów oliwnych, można opaść z sił.

Skrzydła podcinają osoby, po których najmniej się tego spodziewamy. Serce dane na dłoni ląduje w kałuży i przychodzi moment, kiedy trzeba zweryfikować podejście do pewnych spraw.

Nie uciekamy przed skomplikowanymi sytuacjami, mierzymy się z nimi. Czasem nie sposób rozwikłać konflikt, bo ten ucieka przed nami i tym samym niby rozwiązuje się sam. Składamy się z emocji i uczuć, które w nas zostają i zakorzeniają się.

Trzeba kumulować i magazynować dobre i pozytywne emocje, natomiast te „złe” ugościć, choć bardziej potraktować jak wizytację.

Nierozwiązane konflikty, one działają  jak grzyb na ścianie, powierzchownie załatwione na moment znikają, by wkrótce znowu się pojawić.

Kiedy zadzwonił signore Abramo, że ogrodnik znowu wystawił go do wiatru, i czy możemy sami zająć się ogrodem, to ucieszyłam się bardzo.

Dostając wolną rękę na prace ogrodowe, wszystkie negatywne emocje mogłam zapakować do kilku wielkich worków i wystawić za bramę. W poniedziałek jest odbiór odpadów zielonych.

Tutaj wiosna pełną gębą, nawet termometr to odczuwa, pokazując temperatury powyżej 15 stopni Celsjusza.


Dobrego dnia-)

Poprzedni artykuł
Następny artykuł

Powiązane artykuły

Ciekawe co jeszcze?

Ścieżka kategorii

Popularne kategorie

Comments

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj